Korzystając z pięknej pogody postanowiliśmy zwiedzić jaskinię Piętrowa Szczelina.
W sobotnie południe wypakowaliśmy na leśnym parkingu nasz jaskiniowy bagaż i udaliśmy się w kierunku Piętrowej Szczeliny. A było nas czworo: Karolina, Artur, Jacek i ja.
Piętrowa Szczelina
Plan był taki, aby zrobić trawers Piekiełka, jak podczas wejścia kursowego rok wcześniej. Cóż, chodzenie na ściankę, czy nawet po skałkach, to nie to samo, co przejście trawersu w gumowcach. Nie powiodło się to Arturowi, ani później mi. Gdy już sięgałem ręką do półki, osunąłem się kilkadziesiąt centymetrów do dołu. Z rezygnacją zjechałem na pochylnię, wspiąłem się pod punkt asekuracyjny i zaporęczowałem od „drugiej” strony, tak aby pozostali mogli z niego jednak skorzystać. Jacek jednak wybrał prostszą drogę, bez trawersu. Wygląda na to, że trawers jest zupełnie niepotrzebny.
Kierujemy się w dół wąskim korytarzem.
Mijamy nieduży próg zabezpieczony pętlą z liny zawieszonej na jednej z want. Jeszcze niżej dochodzimy do kolejnej szczeliny, Studni Awenowców. To najwęższa trudność do pokonania w pionie w całej jaskini. W dół pomaga grawitacja. Przy powrocie nawet lina przeszkadza.
Schodzimy jeszcze niżej i docieramy do Sali Starej Jaskini. Tutaj daliśmy sobie jakąś godzinę na błądzenie w labiryntach. Ze względu na godzinę alarmową nie mieliśmy za dużo czasu. Zwiedziliśmy Korytarz Kryształowy, do Bajkowego jakoś nam się nie udało dotrzeć.
Wspaniałe, kalcytowe nacieki o wyglądzie miodu robią wrażenie.
Znalazłem też prawdopodobnie wejście do Labiryntu Króla Minosa, czego jednak nie jestem pewien, gdyż z opisu wynika, że znajduje się on na prawo od korytarza dochodzącego do głównej Sali, ja zaś wszedłem w korytarz znajdujący się po lewej stronie. Mimo wszystko, czułem się zagubiony i miło było ponownie odnaleźć współtowarzyszy. 🙂
Na jej dogłębne zwiedzanie trzeba będzie przeznaczyć znacznie więcej czasu niż te 4 godziny, którymi dysponowaliśmy. Jaskinię opuściliśmy mając w głowach gotowy plan powrotu, jednak tym razem z założeniem, że poświęcimy jej cały dzień. Być może po zaopatrzeniu się w dodatkowy prowiant oraz kompasy, będziemy w stanie dokładnie zbadać wszystkie labirynty (dosłownie) oraz studnie Piętrowej Szczeliny.
Czas wychodzić, a szkoda. Na zewnątrz jest chyba 30 stopni. Pakujemy się do samochodu. Jedziemy coś zjeść i szukamy noclegu.
Początkowo mieliśmy biwakować na dziko, skończyło się jednak na polu namiotowym, którego znalezienie nie było najłatwiejsze, gdyż ze względu na ilość turystów campingi w okolicy były bardzo oblegane.
System Jaskiń Srockich
Po zakwaterowaniu i trochę wolnego czasu postanowiliśmy jeszcze zwiedzić System Jaskiń Srockich na Górze Trzech Jaskiń. Po zaparkowaniu najpierw zwiedzamy Schronisko w Srocku. Krótka, ok 10 metrowa jaskinia z otworami na każdym jej końcu. 200 metrów dalej odnajdujemy wzgórze z Systemem. Otwory jaskiń prezentują się niezwykle, gdyż każdy jest w kształcie trójkąta, jak namioty tipi. Jaskinie także nie są długie, są między sobą połączone, jednak zwiedzaliśmy każdą oddzielnie zaczynając od ich głównych otworów. Spąg zasypany jest ziemią, liśćmi i gałęziami. Za to w stropie znaleźliśmy piękne okazy Sieciarzy Jaskiniowych wraz z kokonami.
Wejścia do Schroniska w Srocku II oraz Jaskini Sosnowieckiej znajdują się obok siebie, zaś Jaskinia Kowalskiego usytuowana jest kilkadziesiąt metrów dalej. Z Jaskini Kowalskiego wyszliśmy drugim otworem, po drodze mijając kości zwierząt, upolowanych prawdopodobnie przez lisy.
Niedzielne wspinanie
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy wspinanie w skałkach. Wybraliśmy górę Biakło koło Olsztyna.
Ćwiczyliśmy wspinanie po drogach ubezpieczonych, a część z nas także jaskiniowe techniki linowe.
Na koniec był obiad i droga do domu.